BIEGUN PÓŁNOCNY, BULULA, LULA I SPÓŁKA, BIEGUN POŁUDNIOWY

niedziela, 19 czerwca 2011

BULULA

BULULA w odróżnieniu od innych moich poważnych przedsięwzięć nie powstawała w bólach. Przyszła do głowy jako impuls, remedium na zasiedzenie w domu przy dziecku. Z resztą nie jestem w tym przypadku ani jedyna ani oryginalna. Obecnie mamy zalew kreatywnych młodych mam, które po przejrzeniu na oczy, po dorobieniu się potomka i konieczności (przychodzącej całkiem naturalnie i w niezauważalny sposób) zmiany priorytetów, rzucają się na głęboką wodę hand made'u, robienia czegoś z niczego i szeroko pojętego tworzenia, aby codzienność i ta dziecięca i ta mamusina była przyjemniejsza, łatwiejsza i satysfakcjonująca. Zrobiłam to samo. Wydobyłam się z pieluch, butelek, gugania i przecieranych obiadków i zaczęłam kombinować swój nowy świat.
Wściekłam się na polski rynek odzieży dziecięcej. Ile można wytrzymać kurczaczków, ptaszków, miśków o bezbrzeżnie tępym spojrzeniu, aplikowanych na wszelkie możliwe rodzaje wdzianek? W zasięgu mojej kieszeni pozostawały jeszcze ubranka z H&M'u i od święta z Zary. Po przekroczeniu jednak magicznego rozmiaru "18-24" zaczęło wiać nudą. Najgorsze jest jednak to, że poprzez dostęp do internetu i wielu cudownych zagranicznych stron, człowiek dowiaduje się, że jednak można i że wcale nie za astronomiczne pieniądze. Pojawia się więc pytanie: skoro można, skoro topowe polskie blogi i magazyny z dziecięcym designem zachwalają pomysły przychodzące z zachodu i północy, to dlaczego nie spróbować? No i poszło, a ile frajdy... buszowanie po hurtowniach aby znaleźć najodpowiedniejsze tkaniny, naturalne oczywiście i w odpowiednich kolorach. Francuzi lubują się w ciemnych a nawet, o zgrozo, czarnych ubraniach dla dzieci. Tak? No to bach! Piękny ciemny popiel. Żeby jednak było trochę weselej neonowa zieleń. Taka alternatywa dla błękicików i różyków... Trzeba było jeszcze się nalatać z centymetrem za własnym szkrabem i pociechami znajomych, żeby zwymiarować to i owo, posiedzieć chwil kilka nad wykrojami i kolekcja (zdecydowanie rozwojowa) na wiosnę gotowa (sic!)

Brak komentarzy: